MO Katowice: Ulotne piękno, ulotna kariera

5 min czytania

Felieton Weroniki Górskiej

Do grona felietonistów Miasta Ogrodów dołączyła Weronika Górska poetka, pisarka, krytyczka literacka i redaktorka. Zapraszamy do lektury felietonu autorki o Śląskim Dniu Tańca w Mieście Ogrodów.

Zawodowych tancerzy w Polsce jest niewielu nieco ponad dwa tysiące, w tym około czterystu baletowych. Byśmy mogli podziwiać ich kunszt, niezbędny jest też cały sztab choreografów, instruktorów, nauczycieli, scenografów, kostiumologów, charakteryzatorów, producentów, animatorów, dyrektorów instytucji kultury, urzędników oraz działaczy związkowych. W dniach 19-21 marca 2023 roku środowisko spotkało się na III Kongresie Tańca po raz pierwszy w Katowicach, nie w Warszawie by porozmawiać o perspektywach rozwoju uprawianej przez siebie sztuki oraz jej popularyzacji wśród publiczności, ale przede wszystkich o problemach, z którymi się zmaga i sposobach rozwiązania przynajmniej części z nich. Wydarzenie poprzedzał Śląski Dzień Tańca, podczas którego miejscowi artyści mogli zaprezentować swój dorobek, a ponadto zorganizowano warsztaty taneczne oraz dni otwarte w szkołach tańca. Podczas Kongresu odbyło się osiem paneli dyskusyjnych, poświęconych następującym zagadnieniom: edukacja zawodowa, kwestie związane z wykonywaniem zawodu, infrastruktura, relacje w środowisku tańca, dostępność, upowszechnienie tańca, budowanie publiczności i promocja oraz finansowanie. Przysłuchując się prelegentom oraz ich rozmowom z publicznością, doszłam do wniosku, że tancerzom doskwiera wiele tych samych bolączek, co wszystkim artystom. Niewielu może parać się sztuką w ramach stabilnej pracy na etacie, większość często mimo dużego talentu i umiejętności jest zatrudniana w oparciu o umowy zlecenia bądź umowy o dzieło, nie ma opłaconych składek zdrowotnych i emerytalnych, nie korzysta z urlopu wypoczynkowego ani macierzyńskiego, często dorabia w innym zawodzie, co odbija się na jakości tańca. Artyści nie tyle pracują, co wciąż ubiegają się o pracę, żyjąc w napięciu i niepewności pomiędzy kolejnymi angażami. Dlatego bardzo potrzebne jest im wsparcie takich organizacji, jak ZAiKS, Związek Artystów Scen Polskich, Ogólnopolski Związek Zawodowy Artystów Tancerzy czy Stowarzyszenie Forum Środowisk Sztuki i Tańca, a zwłaszcza ustawa o artyście zawodowym oraz długoterminowe granty. Pieniędzy brakuje zresztą nie tylko na płace, ale także na realizację spektakli tanecznych i innych wydarzeń kulturalnych, ich promocję czy odpowiednio wyposażone teatry i sale baletowe, które ponadto spełniałyby warunki dostępności dla publiki oraz wykonawców z różnymi niepełnosprawnościami czy dysfunkcjami. Ponieważ taniec jest specyficzną dziedziną, znajdującą się na granicy sztuki i sportu, adepci tej dziedziny borykają się z wieloma dodatkowymi trudnościami. Naukę zawodu zaczynają już w dziesiątym roku życia, a czasami nawet wcześniej, chociaż zdania na temat przyjmowania do szkół tańca siedmiolatków są podzielone. Zdobywanie wiedzy i umiejętności niezbędnych, by w przyszłości występować na scenie, praktycznie zabiera im cały czas, który rówieśnicy poświęcają zabawie. Atmosfera w państwowych szkołach baletowych inaczej niż w prywatnych szkołach tańca często bywa toksyczna, dzieci i młodzież poddawane są presji, rywalizacji oraz krytyce posuwającej się nieraz do zawstydzania i ośmieszania, przez co niejednokrotnie zapadają na anoreksję lub inne zaburzenia psychiczne. Ukończenie szkoły nie gwarantuje zatrudnienia w zawodzie, czemu czasami winny jest niedostateczny talent i umiejętności, a czasami ograniczenia rynku. Sama kariera sceniczna trwa zaś zaledwie około dwudziestu lat, ogromnie obciąża organizm i w każdym momencie może zostać przerwana czy zakończona przez kontuzję. Dlatego środowisko postuluje przywrócenie wcześniejszych emerytur dla tancerzy oraz zwiększenie wsparcia przy przekwalifikowaniu się najlepiej na taki zawód, który pozwoliłby wykorzystać nabyte z tak wielkim trudem umiejętności i pozostać blisko sztuki, na przykład jako choreograf, nauczyciel, fotograf czy krytyk teatralny. Podczas Kongresu wybrzmiało wiele głosów postulujących reformę szkół baletowych, zmianę relacji mistrz-uczeń na bardziej partnerską, szanującą podmiotowość i uczucia dziecka. Mówiono także o konieczności wprowadzenia do szkół baletowych większej ilości elementów tańca współczesnego czy ludowego i improwizacji, a także o konieczności podjęcia ścisłej współpracy z uczelniami wyższymi, kształcącymi tancerzy oraz z teatrami, będącymi docelowymi miejscami pracy uczniów. Ponadto zastanawiano się, jak zachęcić do nauki tańca chłopców. W polskich teatrach bowiem brakuje tancerzy do ról męskich, często zatem poszukuje się ich zagranicą. Zresztą obcokrajowcy obojga płci często okazują się lepszymi tancerzami od Polaków, co również świadczy o pilnej potrzebie unowocześnienia metod kształcenia stosowanych w naszych szkołach baletowych. Z wielkim zainteresowaniem nie tylko przysłuchiwałam się dyskusjom środowiska związanego z tańcem, dowiadując się, jak funkcjonuje ono od kuchni”, ale również oglądałam spektakle taneczne. W ramach Śląskiego Dnia Tańca wybrałam się na Kino Tańca w KMO, odbywające się w ramach projektu Przestrzenie Sztuki, gdzie pokazano filmową rejestrację przedstawienia WK70” Jacka Łumińskiego ze Śląskiego Teatru Tańca, działającego w latach 1991-2013. Po projekcji odbyło się spotkanie z aktorami i aktorkami występującymi w spektaklu, którzy opowiadali, jak silne emocje towarzyszyły im podczas prób oraz występów, a także, jak ogromnych umiejętności fizycznych i wzajemnego zaufania wymagało wykonywanie niektórych figur, na przykład opadanie z dużej wysokości na ręce kolegów. Wspominali również, z jak różnym odbiorem uwarunkowanym miejscową kulturą i obyczajami spotykał się ich repertuar podczas tournée po Stanach Zjednoczonych czy państwach azjatyckich. Dużym przeżyciem okazało się także oglądanie wydarzenia towarzyszącego Kongresowi przedstawienia Bestie” Anny Piotrowskiej w Bytomskim Teatrze Tańca i Ruchu Rozbark. Spektakl powstał z inspiracji graficzną oraz literacką twórczością Brunona Schulza i pokazywał, jak tłumienie popędów zamienia ludzi w bestie dla siebie oraz otoczenia. Nasycone erotyczną energią podkreśloną przez oszczędne kostiumy i scenografię, niepokojącą muzykę oraz czasami przytłumione, a czasami dyskotekowe światła widowisko skłaniało do zastanowienia, jak kształtuje się nasza seksualność i jak przekłada się to na wszystkie sfery życia. Śląski Dzień Tańca oraz III Kongres Tańca pozostawiły mnie z refleksją, że za pozorną ulotnością i lekkością tej dziedziny sztuki kryje się ciężka praca ogromnego sztabu ludzi. Ludzi, których trzeba należycie docenić, wsłuchując się w ich specyficzne potrzeby i bolączki.

**Weronika Górska

Ulotne piękno, ulotna kariera**

Weronika Górska — autorka tomiku wierszy Rozsznurowywanie (Bytomskie Centrum Kultury, 2012) oraz baśni O górze, która wybrała się w świat. Przygody Małej Czantorii(Stapis, 2018), a także recenzji książek i filmów publikowanych m. in. w Śląsku”, SosnArcie”, ArtPapierze”, Migotaniach”. Opracowała wspomnienia Aleksandra Doby Na fali i pod prąd oraz Gerszona Majtelesa Od Wolbromia do Tel Awiwu(przy współpracy Ireny Benhamo). Redaktorka książek.

Miasto Ogrodów Instytucja Kultury im. Krystyny Bochenek, miasto-ogrodow.eu/news/view/id/1037

Autor: krystian